Home page
:: Wasze pisanko ::



Ostatnia aktualizacja:
2017.02.02
Autor: Ewa Gałczyńska
E-mail: indianeczka17@wp.pl
inne wiersze

Modlitwa

Panie...
Jeśli jesteś nad górnolotnym niebem
Między przestrzenią, ogniem a piekłem,
Jeśli nadzieję kryjesz w nieskażonych słowach,
Zwielokroć mą siłę i nadzieję tę przy mnie zachowaj.
Nad oceanem łez zawisnę ciałem skrwawionym od
jakiejś pętli i krzyż swój wezmę i dźwigać będę za
tych, co w strachu przed podaniem ręki
Rozgłoszę siłę, nadzieję i wiarę Dla tych, co
życia nie znają prawd
A kiedy zagasnę w zmroku wyblakłym -Ty- podać mi
ręki... nie będziesz się bał.

Modlitwę tą dedykuję wszystkim tym, którzy zachowali ognistą nadzieję na lepszy świat...
Tym, którzy w zakamarkach serc budują świetliste korytarze I przez MODLITWĘ są
nienaruszeni, oczyszczeni, bezimiennie wspierani każdą miłością...
Chociażby miłością poezji.



Skorupa

Gaśnie powoli światło mego życia
zanika iskra ostatniej nadziei
nie posuwa się naprzód
stroskana ciemność nocy
zawieszona w próżni trwam
szczelnie zamknięta w
skorupie niemocy
pozostała na samym dnie martwego
czekania
i zawsze - sama



Wiele rąk

Błaga o chwilę życia
W długiej ciemności
Wynosząc się nad nią
Wiele rąk
Patrzy zza krat
Wzrokiem litości
Ja jej nie znam
Uderzam je biczem
Moich przekleństw
I czynów
Nie ma litości
Litość jest cnotą...
Prostytutek.



Anioł

O bladym licu
Niebieskich oczach
W wytartych dżinsach
Spranej koszuli
Leżał pod płotem
Z butelką piwa
W ręce
I mocnym w ustach
Załamał się
Bo
Wyrzucili go z
Raju.



Pojednanie

Napisz mi,
Że mnie kochasz,
Że kochasz wiatr
W moich włosach
I szczęście,
Że moje oczy
Jak perłowe
Obłoki
Potrafią
Uleczyć świat.
Napisz,
Że tęsknisz
I tak jak wtedy
Układasz myśli
W niekończący się
Szlak.
Napisz,
Że potrzebujesz
Moich dłoni,
Bo ciepłe w dotyku
Jak miękka włóczka
Twojego serca.
Napisz i ...
Nic nie mów.
Dziś Twoje słowa
Ranią mnie
Jak nigdy



* * *

Dom jest tam gdzie matka.

Utonę, mówisz
Twój czas ucieka, grozisz
Jak do tego doszło, pytasz
Było Ci za dobrze, masz gotową odpowiedź
Zobacz, im wyżej fruwasz, tym szybciej spadasz
Ty zawsze wiesz, co powiedzieć
Choć poruszyłaś góry, nie wzruszyłaś mnie
Nigdy nie poznasz moich snów
- to nas dzieli tak bardzo
Słyszę, jak pali się słońce
Pokrywają mnie blizny

Twe odwrócone plecy, zimna twarz, lodowate spojrzenie,
Było Ci za dobrze, chyba w to uwierzyłam
bo czułam, że wyczerpałam swój przydział
pragnień.
Nikt nie otwarł mi drzwi, gdy któregoś dnia
Zapukałam do mieszkania.
Klucze odebrano mi
O wiele wcześniej...
Stałam się dzieckiem
Ulicy.
Kiedy obudzę się w ciemnościach
- czy będziesz przy mnie?
Oczyma wyobraźni widzę
Twe pretensjonalne spojrzenie,
Ironiczny uśmiech, pamięć płonie.
Ktoś mi kiedyś powiedział,
Że DOM jest tam,
gdzie MATKA.
Ja zamieszkałam ze szczurami.
Stały się moją RODZINĄ.

Nie chcę już smutku, złości
Milczeniem wypowiadanej!
Mój czas naprawdę ucieka.
I szukam siebie
Szukam Ciebie MAMO
Chciałabym zatrzymać wszystkie
Zegary świata
I POROZMAWIAĆ...



otwórz serce na świat

jak okno
wyeksmituj z niego bezwzględnie
zło
nietolerancję
gniew
daj mi wilczy bilet
bez prawa powrotu do Ciebie
nie kuś losu
rzucaniem klątw
mów językiem aniołów miłości
nie zemsty
nie pięści
nie dysz złością
przeciwko inności
pokochaj życie
zrozum AIDS
uśmiechnij się wbrew piorunom
twój uśmiech
może uratować życie samobójcy



* * *

To już ostatnie spojrzenie
ostatnie słów dźwięki
odchodzisz w zapomnienie
miłości gaśnie płomień maleńki...

...jak dwa bieguny, daleko od siebie
myślami jednak wciąż złączeni
nie mogę wrócić już do ciebie
przez los jesteśmy już zdradzeni
nie ma powrotu już do marzeń
do blasku oczu twych cudownych
nie da się cofnąć przeszłych zdarzeń
naszych słów ostrych, zbyt gwałtownych
lecz czemu właśnie minut kilka,
życia nam plany przekreśliło?
tak krótka nienawiści chwilka
i wszystko nagle się zmieniło

Cóż pozostało z naszej miłości?
serc zapłakanych lustrzane odbicie?
jak nad tym przejść do codzienności?
jak zacząć nowe, lepsze życie...?



* * *

Spotkałam wiatr,
Ten sam,
Poznałam go.
Prześmiewca słów końca,
Ważnych słów,
Tak bezwiewnie wyrzucanych.
Kolejna próba sił.
Oko w oko ze swoim strachem,
I pytaniem:
Czy potrafię bez Ciebie
Samotnie z tym ciężarem -
Żyć?
Zaśmiał się głosno,
Mocniej dmuchając,
Lecz przestał.
Zrozumiał nietakt.
Zamilkł na wieki.



Wiersz nie tylko dla mamy

Tyle...

Twoje dzieci nie są Twoją własnością
Są synami i córkami tęsknoty za swym
Życiem
Przechodzą przez Ciebie, ale nie do Ciebie
I mimo
Że przy Tobie są, nie do Ciebie należą.
Możesz im dawać swoja miłość, ale nie
Twoje zmysły, gdyż mają własne.
Jesteś ojczyzną ich ciał
Lecz jednak nie ich dusz
Dusze ich zamieszkają w przyszłości
Której Ty nie zobaczysz
Nawet w snach Twoich.

Możesz starać się patrzeć jak one
Lecz nie czyń prób zjednania ich ze sobą
Życie nie ogląda się za siebie
I nie czeka
Na to, co już było.
© 2004 - 2008 literat.mix     projektowanie www