Home page
:: Wasze pisanko ::



Ostatnia aktualizacja:
2017.02.02
Autor: Maruda
E-mail: maruda14@poczta.onet.pl
inne wiersze

CZYTELNIKU!!!

przygotuj się na podróż
wyprawa będzie trwać sekund parę
nie musisz się grubo ubierać
nie pakuj walizki nie ma czasu
chodź już ktoś czeka
nie zastanawiaj się...



Wiersze Katarzyny Knap


Uczucia mieszane


ZGUBIŁAM CIĘ

zgubiłam cię po drodze
znikłeś gdzieś za zakrętem
mgła rozdzieliła nas
nasze drogi rozwidliły się
ja stoję u szczytu i rozglądam się
nie ma żadnych znajomych
tylko szarzy ludzie
bez twarzy
czekam przed bramą
zastanawiam się gdzie jesteś
weszłam już jestem u celu a ty???


***

trudno mi bez ciebie
ale radzę sobie
nie panikuje
odnajduje w przyziemnych sprawach radość
nauczyłam się wszystkiego
potrafię żyć bez ciebie
nie zasługujesz na mnie


CHOROBA

trucizna krąży w moich żyłach
serce przetacza przez komory kwas nienawiści
tętnice tętnią cyjankiem nietolerancji
przetransfuzowali mi krew
jest lepiej bakterie miłości pokonują moją chorobę


***

idziemy autostradą do utopii
torujesz mi drogę swymi mocnymi ramionami
wyprzedzamy autostopowiczów
tak prosta droga nagle ostro zakręca
dogania nas wyścig szczurów
mkniemy wraz z nim
tracę cię z oczu
staję na moment i już cię nie ma
boję się iść dalej tak strasznie wygląda świat bez ciebie


MODLITWA

modlę się do Ciebie Boże modlę się i płaczę
ciężko mi
dlaczego nie pomagasz mi w trudnych chwilach?
próba na jaką mnie wystawiłeś okazała się za ciężka
nie podołam Twoim rozkazom
modlę się do Ciebie Panie proszę o przebaczenie
źle zrobiłam
nie potrafię poddać się Twojej woli
uwierzyć trudno mi
zrezygnowałam... z raju?


ŚLEPIEC

nic się nie liczy dla mnie
wierze w twoje tak dziwne słowa
ufam twoim tak wymuszonym uśmiechom
cieszę się z twoich tak wyćwiczonych zachowań
jednak można być ślepcem z otwartymi oczyma


***

pokaż mi świat twych marzeń
zapoznaj mnie z twoimi fantazjami
niech niesie mnie fala twych emocji
otul słodkim głosem mnie niemą istotę


***

nie będę zmieniać tego co było
nie będę zmieniać naszej miłości
niech nasze wspomnienia pozostaną gdzieś zamknięte
i niedostępne dla rzeczywistości


NICOŚĆ

Nie widoczna jest wśród mgły
I nie widać jej w promieniach słońca
<>Cóż to za stworzenie?
<>Owoc związku
Śmierci i
Ciemności


***

jak ciężko jest pocałować wroga
nieprzyjaciela który zabija cię z każdym dniem
z jakim trudem dochodzisz z nim do wspólnych rozwiązań?
patrzysz w jego oczy i widzisz zakrwawione twe ciało
nie wytrzymujesz i sam głowę jego mieczem ścinasz
straciłeś cierpliwość- straciłeś wroga


***

nie kocha nikt mej duszy
sama na pastwę wiatru wystawiona za twym oknem stoi
jest tam sama
nie pomagasz jej
walczy ze swą słabością
odizolowałeś nas od siebie
utraciłam człowieczeństwo
a ta druga straciła mieszkanie


***

nie chcę być sama
pragnę dotyku twego
niestety los nie zezwala na przyjemność obcowania z tobą


FENIKS

zimą otula mnie melancholia puchu
życie ustaje na chwile
zwalniam w wyścigu do szczęścia i oczekuje na lepszą pogodę
wiosną odradzam się
jak feniks z popiołu którego nic nie zniszczy
wstaje z zimowego otępienia i podnoszę głowę
nie czekam na nic
zrywam się i pędzę ku celu by wkrótce znów zasnąć zimowym snem


***

niepokonana chce wyjść z tej bitwy
wojna jaką ze mną prowadzisz znudziła mi się nie chce przegrać
przygotuj się na atak dziś zamierzam zgładzić ciebie i twój lud
będę głucha na twe prośby i błagania
odszukam cię i zamknę w moich lochach
przy jękach twych braci będę tańczyć a twoja głowa przyozdobi mój skromny pałac


***

każdego dnia odkrywam nową prawdę
poszukuje odpowiedzi na pytanie które nurtuje mnie
czekam na wschód słońca by zgłębiać tajemnice mądrości
choć przeżyłam tak wiele poranków i tak wiele poszukiwań
nadal zastanawiam się nad Twoim życiem w ciemności


ZAUFAJ MI

zaufaj mi odnajdziesz swe oblicze we mnie
głęboko pod maską strachu kryję się uśmiech małego dziecka
które oczekuje na wschód Twojej dobroci


***

nie chcę sprawiać Ci ból
nie umiem pomóc Twej nienawiści
nie potrafię pocieszyć Twej twarzy wygiętej w grymasie smutku


OCZEKIWANIA

poszukuje ukojenia
moich rozszalałych myśli
czekam na sen nocy listopadowej
aby ukołysał nie dające spokoju serce
pragnę zaznać miłości
bo to co ty mi dajesz
to tylko... oczekiwania
Arturowi


***

uśpiłeś moją czujność
monotonia ogarnęła mój umysł
zmysły śpią otępione twoimi głuchymi słowami
serce leniwie przetacza tony krwi
dziś już nie jest na ramieniu...


NIE PŁACZ

nie płacz kiedy On rozdzieli nas
przyjdzie wtedy czas na refleksje
i zrozumiesz że lepiej jest beze mnie


ŻAL MI

żal mi siebie
moich tanich gestów
moich kłamliwych oczu
szyderczych uśmiechów mych
tak obłudnych słów
moich nietrzeźwych spojrzeń


NIC I

kolejny raz przetaczam swą krew
to tak jakbym piła słodkie wino


NIC II

ocean moich łez zamknięty w szklance na Twej półce stoi


***

gram postać w spektaklu zwanym życiem
z każdym dniem nową rolę do nauczenia mam
wielu aktorów występuje wraz ze mną
lecz reżyser jest nam nie znany


PYTANIE

i co powiedzieć Ci mam
gdy staniesz u mych drzwi
a ja głucha na Twój rozpaczliwy płacz
zniknę w otchłani chaosu???


SAMOTNA

Słowa rozpaczy
A jakże one pieką
Moje podrażnione usta
Otoczone czerwonymi ranam
i Tylko Twoje słowa
Niosą ulgę osłabionemu organizmowi
A ja zamknięta w pokoju bez klamek liczę dni do narodzin...


ODESZŁEŚ

Mam wielki żal do tego na górze
Że znikłeś nagle z mego życia
Jak iskierka która swym ciepłem podsyca spojrzenie
a potem gaśnie zabierając nadzieje na lepsze jutro
odszedłeś zabierając mi nauczyciela


21.07.01 rok

Data, która przeraża swym istnieniem...


KSIĘGA

WCHODZĄC W MÓJ ŚWIAT OTWORZYŁEŚ DAWNO ZAMKNIĘTĄ KSIĘGĘ
NIE OPARŁAM SIĘ TWYM DELIKATNYM DOTYKOM
PALCE TWOJE WERTOWAŁY ZAPISANE UCZUCIAMI STRONY
I NIE SPODOBAŁO CI SIĘ TO CO PRZECZYTAŁEŚ
ODESZŁEŚ POZOSTAWIAJĄC PO SOBIE NIEDOKOŃCZONĄ MYŚL
A MOJA TWARZ JEDYNIE POSZARZAŁA


***

jesienny deszcz żali mi się z niepowodzeń
płacze łzami cierpienia
które spływają po moim oknie
rozpacz jaka kryje się w jego oczach
porywa moje emocje i unosi daleko hen
w marzenie przepełnione Twoimi naiwnymi uśmiechami

NIC III
Życie marzeniami jest najpiękniejszą a zarazem najboleśniejszą z rzeczy ludzkich...


NIC IV

Późną jesienią, kiedy drzewa gubiły liście ja gubiłam marzenia!

NIC V
Co mi pozostało z ubiegłego lata?
luka w życiorysie


UCIEKŁA

spakowała walizkę
i
uciekła z mojego domku
szukałam jej
i
nie potrafiłam znaleźć
może to tylko wycieczka a może uciekła na zawsze?
i
pozostawiła na stole
karteczkę z napisem "do zobaczenia"
i
podpis " MIŁOŚĆ"


***

daj mojej duszy schronienie
w deszczowy wieczór
kiedy zagubiona będzie szukać ciepła ludzkich uczuć


DLA,,,

dla ciebie znalazłam świat marzeń
dla mnie oszukałam czas
a dla nas przeklęłam wieczność


NIC VI

wypuściłam kanarka z klatki
- to tak jakbym uwolniła Ciebie z ramion życia


NIC VII

kocham cię-
słowa dwa które nie znaczą nic poza pustym przyznaniem się do słabości


PRZYSZŁOŚĆ

co robić w tę noc ciemną
gdzie gwiazdy chowają się pod zwałami chmur
a księżyc ucieka przed wzrokiem naszych spragnionych oczu
kiedy widzę moją przyszłość w odcieniach szarości
biegnącą wprost ku samo destrukcji


***

należymy do pokolenia bez żadnych zahamowań
zasady moralne nie istnieją w naszych głowach
etyka upadła już dawno na dno i nie potrafi się podnieść
a my wtuleni w fotel wpatrzeni w telewizor nie zdajemy sobie z tego sprawy


NIC VIII

jak długo mam czekać na uśmiech który wzejdzie nad nocą moich ponurych łez


NIC CZY COŚ

nie ma nic
pustka panuje
jestem ja
próżna istotka
wśród nijakich
istnień


NIC IX

ostatnim tchnieniem ciężkich warg obudzę Twój niepokój


ŚMIERCI PRZEŻYWANE CO NOC

moje śmierci przeżywane co noc
budzą się w świecie zdrady gdzie panuje chaos
umykają przez zakrwawione życiem palce
lądując w rynsztoku cudzołożnych skojarzeń


***

jak pięknie wygląda noc gwiaździsta
w którą spoglądamy razem
siedząc na dachu świata
zastanawiając się nad sensem naszego bytu...


TYTANOWI

wrota do Twojej wieczności uchylili bezimienni ludzie
śmierć zabrała Ciebie tak niepostrzeżenie z moich snów
zabrakło mnie w ostatniej chwili Twego istnienia...
dla TYTANA


BOJKOT

intymne słowa wdarły się na usta
i bojkotują kłamstwa z dzieciństwa


DOMEK Z KART

moje szczęście zbudowałam na kłamstwie
i wszystko runęło jak domek z kart
wystarczyło aby choć małe oszustwo wydało się
i jedna trefna karta zniweczyła całą moją pracę


***

nieśmiało wychylając się spoza matczynych ramion wypadłam z nich
malutkimi kroczkami wkraczałam w wasz dwulicowy świat
naśladowałam idiotyczne gesty podpatrzone w sklepie mięsnym
i podążałam drogą liderów współczesnych czasów
stanęłam gubiąc się we wszystkim
poprosiłam o pomoc i jedyne co usłyszałam
to Twój ironiczny śmiech


STAN ODRĘTWIENIA

niemoc ogarnęła organizm
wdziera się w umysł
zniewala szare komórki
niszczy wspomnienia


***

czy wiesz że było mi dobrze
oszukiwałam się przez całą naszą znajomość
nie przeszkadzało mi że nie miałeś czasu
żyłam w świecie moich fantazji
wymyślałam kłamstewka w które wierzyłam
i w końcu stało się- oszukałam się że mnie kochasz
najgorsze co mogłam zrobić
...a ty tak boleśnie sprowadziłeś mnie na ziemię


KAMIEŃ

zmieniłam się z infantylnej naiwnej dziewczyny w kamień


***

kłamstwo rozwarło usta Twe w wielkiej ciszy
usłyszałam westchnienie z głębi duszy
oznajmiło że mnie nie potrzebujesz


***

kiedy byliśmy we dwoje traciłam poczucie rzeczywistości
za Twój jeden uśmiech gotowa byłam sprzedać duszę
przyniosłeś ze sobą wiosnę w środku zimy
odchodząc pozostawiłeś mroźny chłód lodowatego pożegnania
i niedokończoną rozmowę o... polityce


WSTYD MI

w sylwestrowy wieczór zrobiłeś przerębel na zamarzniętym sercu
wypaliłeś gorącem ust znak na lodowatych wargach
w tą mroźną noc rozpostarłeś ciepło swych skrzydeł
nie oparłam się uległam gorącu Twoich uczuć...


TO JEST WIERSZ

raz
dwa
trzy
próba ale próba czego
próba generalna pióra
pióra do pisania
do pisania wierszy
TO JEST WIERSZ
słowa wyrzucone z bolącej głowy
mącące cały spokój egzystencji


IDIOTKA

nie ważne z kim byłeś wczoraj
tydzień temu miesiąc rok
ważne że dziś właśnie Ty
zalazłeś dla mnie czas
a może to jest inaczej
może to źle że nie było cię wczoraj
tydzień temu miesiąc rok
może ty po prostu akurat dziś nie miałeś już dokąd iść
wszystkie Cię opuściły
i zostałam ja
idiotka która czekała na ciebie przez całą wieczność


PRZYJACIEL

piszę dla Ciebie mój przyjacielu
piszę o tym jak mi źle
jak cisza przebija mnie na wskroś
jak tęsknie do bliskości słów
jak ciężki głaz spoczywa na moim sercu
piszę do Ciebie przyjacielu
wspominam chwile wspólnie spędzone
oczami wyobraźni widzę mój pokój
Ciebie wtulonego w fotel
piszę o Tobie kolego
układam słowa
w nic nieznaczące zdania
które nie mają sensu
piszę nie wiem o kim
nie mogę sobie przypomnieć twarzy tego kogo zwałam przyjacielem


* Studium człowieka I

Oczy zwierciadło duszy
ujrzały Ciebie


UCIEKASZ?

dokąd biegniesz gdy wychodzisz z mojego domu
gdzie pędzisz kiedy rozstajemy się na klatce
co celem jest twojej ucieczki?


KASIA

Konała w Twoich ramionach
Apelowała do poczucia moralności
Sprawiała radość duszy
Innością wypowiedzianego słowa
A wszystko okazało się złudzeniem


SPOTKAŁAM CIĘ

w świecie złudzeń
w filmowym MATRIX-ie
znalazłam Ciebie
człowieka żyjącego snem
powiedziałeś że jesteś
wszystkim a nawet niczym


NIC X

nie mam nic czym mogłabym zainteresować Ciebie
oprócz dwóch magicznych słów określających stan mojej duszy


* Studium człowieka II

Usta lustro emocji
wypowiedziały Twoje imię


Witoldowi Gombrowiczowi

Rano
zimno wstaję
Przed południem
cieplej idę
Po południu
wieje wiatr biegnę
Wieczorem
gorąco siedzisz Ty
Nocą
Wszystko uleciało nie ma mnie...


CZERWIEC 2002

to już 15 lat mojej udręki z Cieniem


ŻAL

Żonkil zwiądł na grządce
Ameba utonęła w morzu
Listek spadł z drzewa


STRACH

boję się twoich ciężkich warg na moim uchu
boję się twojego ciepłego oddechu na mojej szyi
boję się twojej dużej ręki na mym kolanie
boję się ciebie Mój Ukochany Człowieku


* Studium człowieka III

Nos źródło czułości
poczuł Twój zapach


MYŚL

Biegnąc przez autostradę własnych myśli,
Zostałam potrącona przez szybko jadącą ideę.
Nikt mną nie zainteresował się,
Wszyscy omijali moje bezwładne ciało.
Umarłam, zabrakło mi pomysłu.


* Studium człowieka IV

Ręka odbicie grzechu
dotknęła Twojej twarzy


***

gdy stanę nad przepaścią
będę zastanawiać się gdzie podziała się
droga


***
daleko za horyzontem rzeczywistości ukryłeś marzenia
szukałam ich w otchłani głupoty i w krainie chaosu
zajrzałam nawet do dawno nie odwiedzanych wspomnień
jednak tam znalazłam tylko Ciebie
siedziałeś skulony na dnie mojej moralności
ona też poszła w niepamięć


NIC XI

nie my jesteśmy niemi


DO CZYTELNIKA

bezsensem sensu jest zrozumienie sensownego bezsensu tego wiersza...


KŁAMIĘ

ostatni raz proszę Ciebie o papierosa
denerwuję się przed odejściem
muszę tyle Ci powiedzieć
a Ty stoisz obok mnie tak nieświadomy niczego
a ja kłamiąc sobie w twarz powtarzam Twoje słowa
kocham cię...


***
zgniotłeś moje kruche marzenia
zamknąłeś moją wolność
ukarałeś za samodzielne myślenie
Twoja ciężka ręka pozbawiła mnie tlenu
umarłam
zbyt mocno mnie głaskałeś


KONIEC ŚWIATA

szłam autostradą życia
na końcu ujrzałam napis
- koniec świata-


CZY...

Czy wierzyć ustom wciśniętym w moje usta?
Czy patrzeć w oczy wpatrzone w moje oczy?
Czy trzymać ręce trzymające moje ręce?
Czy ufać człowiekowi śpiącemu ze mną?


***

człowiekiem jestem-
te słowa dwa przepustką są do
złości
miłości
i seksu dla przyjemności


* Studium człowieka V

Ucho wyłapywacz dźwięków
usłyszało Twoje imię


***

wieczorem zapomnę
smutki odpłyną
Twoje oblicze zniknie we mgle
a moja egzystencja zmieni się w nicość


UZALEŻNIENIE

jestem wolnym człowiekiem
może niewolnikiem uczuć
ale na pewno nie uzależnionym od Ciebie


GWIAZDY

kometa blasku nocnej zmory
rozerwała worek jasnych perełek
poturlały się one po tafli granatowego nieba
zajęły miejsca na czarnym jedwabnym nieboskłonie
perełki migocą jasnością bielusieńkiego światła
wskazując drogę zabłąkanym nadzieją


***

zabiłam Twoje marzenia
i uciekłam do utopii
naszych wspomnień


***

wiem że nie lubisz dźwięku wypowiedzianej złości
widzisz potrafię ranić słowem
składam usta w niemiłym brzmieniu
i wypycham z nich piskliwy głos sumienia
a ty płaczesz
tak bardzo boli Cię głowa


ZIEMIA

mała Ziemia
ziarenko piasku na pustyni wszechświata
a my dwoje małych duszyczek żyjemy na niej
pośród milionów nieznanych istnień
i wyobrażamy sobie iż jesteśmy wielcy
w tym całym naszym maleńkim życiu


SPÓJRZ NA MNIE

spójrz na mnie
ty który śmiesz zwać się Nikim
a zrozumiesz całą swoją wartość
Dla Ciebie...


SCHIZOFRENIA

zaufałam Ci i poszliśmy razem przez życie
szliśmy równym krokiem wśród chwiejnych postaci
trzymałeś mnie za rękę a ludzie byli tacy samotni
doszliśmy do celu
był nim wielki szpital prowadzony przez Św. Piotra
dostaliśmy numerki i czekaliśmy w poczekalni
po chwili został wyczytany mój numer
weszłam do małej sali
człowiek w białym kitlu postukał mnie po kolanie
posłuchał bicia serca zmierzył ciśnienie i stwierdził schizofrenię...
i nie zostałam wpuszczona do raju


* Studium człowieka VI

Nogi napęd zmysłów
doszły do Ciebie


APOKALIPSA

wychyliła się z ust
czerwona stróżka
zwiedziła moją twarz
-uderzyłeś mnie-
i kto powiedział że apokalipsa nie spełni się dziś?


ZŁY SEN

kiedy kładę się spać natchnione dusze nie dają mi spokoju
wlatują na swoich cieniutkich skrzydełkach przez uchylone okno
modlą się
zapalają świece
tańczą na moim łóżku
szeptają cicho zakazaną pieśń
jakże wtedy miło szumi w głowie mi
opadam w błogim letargu na dywan i staję się malutka taka jak one
wyrastają mi skrzydełka takie srebrzyste i malutkie
tańczę wraz z nimfami
i wtedy wchodzisz ty łapiesz mnie w swoje duże ręce
gwałtownie odganiasz marzenia
nie pozwalasz tańczyć
wyrywasz skrzydełka
budzisz ze snu
i mówisz że nic się nie stało
i uspokajasz że to tylko zły sen


ODGŁOSY BURZY

kap kap kap
kropelki zlatują z nieba
plum plum plum
coraz więcej kropel rozbija się o parapet
stukot brzęk
jasność przeszywa niebo
po chwili grzmot silne brzmienie
tysiące razy okno odpiera ataki deszczu
kap kap kap
zlatują spóźnione krople
i ostatni dźwięk Burzy
przeraźliwy jazgot błyskawicy i trzask łamanego drzewa
Nawałnica życzy dobrej nocy Nocy


***

Przyjaciel uderzył Przyjaciela
w twarz haniebnym kłamstwem.
Jak Ci pomóc przyjaciółko?
Dla was


***

znowu spotkałam cię na mieście
zażartowałeś że znamy się tylko z widzenia
zabolało straciłam równowagę emocji
następnym razem nie żartuj...


***

wpatruję się w telefon który nieznośnie milczy
pragnę usłyszeć twój głos
choćbyśmy nawet rozmawiali o polityce...


***

usłyszałam upadek własnej moralności
odbił się echem po pustej duszy


Dla osoby, którą ledwie znam.

JA

noc którą nie chcę pamiętać
powtarzałeś będzie dobrze Młoda
a moje bezwładne usta nie miały siły krzyczeć
na koniec przytuliłeś płaczącą osobę w toalecie
to byłam ja?


GŁUPIA

widziałam ją
szła w twojej bluzie
tej którą ja miałam
widziałam ją
śpiewała nie domyślając się
twojej zbrodni
widziałam ją
patrzyła się na mnie
nie zauważyła zdrady
widziałam ją
jakże głupie stworzenia
nie poczuła obcego zapachu na twojej skórze


ŚMIERĆ

przyszła
kucnęła na parapecie
nie chciałam spojrzeć jej w twarz
bałam się
próbowałam wygonić ją
niestety trzymała się mocno sinymi pazurkami
poddałam się i spojrzeliśmy sobie w oczy
a ona owinęła mnie swym czarnym skrzydłem
i znikłam w otchłani nicości
a mówiono że będzie Bóg


***

blada twarz
czarne włosy
sine usta
zapadnięte oczy
zakurzona suknia
oto Ona...
wielka pani Nikt
jednak ukradła mi ciebie


PROŚBA O UŚMIECH

tylko ten jeden raz uśmiechnij się do mnie
potem
już będziesz mógł udawać poważnego dorosłego człowieka


ZAWIEDZIONA

a mówili że znajdę tu Boga
powiedzieli że będzie lepiej
a tak naprawdę NIC nie ma
pustka na lewo pustka na prawo
i ta okropna ciemność...


PODSUMOWANIE

nie wymyśliłam kolejnego wiersza
to on wymyślił mnie


CMENTARZ

cmentarz-
jakże dźwięczne słowo
tylko troszkę szkoda że oznacza tak smutne miejsce


STOI KRZYŻ...

stoi krzyż obok drewnianych rozpadających się desek
trochę suchej czarnej ziemi usypanej na wzór mogiły
a tam gdzieś głęboko...
Ty
Twoje usta tak roześmiane
Twoje oczy tak rozbawione
Nie
tam gdzieś głęboko...
nie słyszę śmiechu


MOJA POEZJA

to dzięki Tobie wygrałam konkurs poetycki
lecz hm... wygrałam dużo więcej
ubrałeś mnie w dojrzałość
nałożyłeś płaszcz doświadczeń
pomogłeś założyć szal rozpaczy i pustki
nie nie użyje słowa śmierć
ona wygrała
chylę czoła wielkiej damie która ośmieliła się
zabrać Ciebie z moich snów
Dlaczego?


ŁZY

posypały się srebrne
przekroczyły granice
rozchlapały się na biurku
pomoczyły kartkę
one zrobiły to dla Ciebie


SPÓŹNIONA

zstąpił z niebios Zbawiciel
odszukał grzeszną dusze
chciał zabrać do raju
zajęta byłam
nie zdążył mnie zabrać Pan
spóźniłam się na wieczność


***

pytać dlaczego nie będę
za dużo dumy w małej istotce
wypełniona po brzegi haniebnym uczuciem
stoję na boku świata


ZMIENIŁAM SIĘ

zmieniłam się od tamtej pory
już nie skruszysz mnie tak łatwo
drobny piasek zmienił się w trwały marmur
już nie poddam się tak łatwo Twojej dłoni


***

wszystkich ominął potop XXI wieku
tylko ja utonęłam we łzach Boga
i tylko mnie dosiągł zaszczyt...
uśmiercenia przez Stworzyciela


***

zakrzepła krew na mojej wardze
mieni się barwą zepsutej marmolady
którą wczoraj wepchnęłaś we mnie
kiedy powiedziałam że nie jestem...
GŁODNA


ODWIEDZINY

prosiłam żeby zamknęli mnie w domu aby nie przegapić Twego przyjścia
błagałam o unieruchomienie się z rozpostartymi ramionami abyś mógł wtulić się w
nie kiedy w końcu przyjdziesz
kazałam zakneblować się aby już nie denerwował Cię głos mojego błagania o... odwiedziny


BEZSILNA

Biernie oczekując końca swojej
Egzystencji
Zamarłam w bezruchu
Słysząc
Intymny szept
Litanii wydobywającej się z
Naiwnych ust
Amatora tworzenia wierszy


KIELICH POKORY

zatopiłam usta w kielichu pokory
smak goryczy dogłębnie poznałam
był cierpki
jak zepsute poziomki latem
jak chłodna herbata w zimę
jak Twój pocałunek na dobranoc


OBŁUDA

Obawiając się końca świata
Biegłam zmęczona
Łudząc się
Udając
Dobrą wróżkę z bajki
A okazało się że pisane mi było zostać Czarownicą


***

przykro mi że zgasiłam iskrę
która wybuchała w Tobie wielkimi płomieniami namiętności
ale to Ty podałeś mi wiadro wody


WIADOMOŚĆ

biała kartka została podarta
biała kartka nie jest tego warta
biała kartka to wiadomość od Ciebie
biała kartka a na niej gwiazdy na niebie


MÓJ UKOCHANY CZŁOWIEK I

i tylko troszkę szkoda
Mój Ukochany Człowieku
że nie pasujesz do otoczenia
że Twój iloraz inteligencji nie pozwala
na komunikowanie się ze zwykłymi ludźmi


WRÓĆ DO MNIE

wróć do mnie bo...
są tacy ludzie którzy uważają Cię za wytwór mojej wyobraźni
a wytwory wyobraźni nie zostawiają swoich stwórców


MÓJ UKOCHANY CZŁOWIEK II

integralną częścią mojego ciała jesteś Ty
Mój Ukochany Człowieku
Droga Kulo u nogi


NIC

Nie ma
I nie ma
Cały czas nic nie ma


***

przypomniałeś sobie o mnie
pewnie hormony nie dały Ci spokoju
zadzwoniłeś
zawsze to robisz gdy jesteś w potrzebie
przyszłam
zawsze to robię gdy jesteś w potrzebie

ale kiedy całowałeś mnie na łóżku
nie odczuwałam euforii
nie traciłam poczucia rzeczywistości
nie myślałam o Tobie

już skończyło się Twoje pięć minut w moim sercu
uczucie moje wypaliło się
namiętność skończyła swój żywot
i tylko troszkę szkoda...


ABSURD

Abstrakcyjnie napisałam wiersz!
Bzdura poprzedzana bzdurą,
Sens gdzieś zapodziałam,
Uratowałam jednak to co najważniejsze:
Rozkosz trzymania w ręce...
Długopisu


MÓJ UKOCHANY CZŁOWIEK III

i już nie grozi Ci prokurator Mój Ukochany Człowieku
za to że uśmiechniesz się do mnie
za to że przytulisz mnie
za to że porozmawiamy na inne tematy niż polityka
już Ci nic nie grozi...


24.06.02r.

nie zdążyłeś na tort i świeczki
spędziłeś ze mną może 60 sekund
podarowałeś prezent złożyłeś życzenia i już Cię nie było
tak mi przykro- przecież tylko raz w życiu świętowałam
15 urodziny


NIETYPOWY WSCHÓD
poeci pisują o słońca zachodzie
tak cudownie pięknym zjawisku
a ja myślę o księżyca wschodzie
tak wspaniale delikatnym widowisku

kiedyś widziałam jak na granatowym niebie
księżyc rozchylał wachlarz swych uroków
cięgle uśmiechając się do Ciebie
zapominając o swoim smutku i mroku


"Nie kocham człowieka, kocham trawiący go płomień."
Nikos Kazantzakis
słaba iskiereczka tli się w Tobie chwiejnym płomyczkiem
i to mi wystarcza aby ukochać Ciebie z całych moich sił
tak abyśmy mogli spalić cały świat


MÓJ UKOCHANY CZŁOWIEK IV

Mój Ukochany Człowieku
widujemy się wieczorami
śnię o Tobie nocami
kocham Cię do utraty tchu
i tylko czasem zapominam że Ty tak naprawdę nie istniejesz


W CIEMNYM...

w ciemnym pokoiku
przy malutkim stoliku
siedzi sobie zamyślona
postać mi niewiadoma
nie zakłócę spokoju
nie popsuje nastroju
tylko zapytam o Ciebie
i zniknę
kiedy usłyszę o błękitnym niebie


***

pali się
pali się
pali się
zgasła
moja ukochana świeczko przyświecałaś mi w labiryncie zmysłów!!!


NADZIEJA

Nadzieja- synonim kłamstwa, a jednak pozwala przenosić góry.


ELF
Ezoteryczne doznanie
Lekko przesycone
Fenomenem istnienia


PIWO

Pieśnią rozbawionych
I strudzonych jesteś
Wrogiem sumiennych przyjacielem pracowitych
O ambrozjo Bogów- ulubiony napoju człowieka


ON

Osoba kochana
Nikomu nie znana


LABIRYNT

moje myśli
przerwały nić Ariadny
Już nie wrócę z labiryntu
dwulicowości


***

lato przeminęło
mała istotka wyrosła na wielkiego człowieka
już nie dostrzegam uroków jesieni...

odszedłeś a wraz z Tobą odeszło natchnienie
już nie pisuję wierszy bo nie ma dla kogo...


I Nastałaby Ciemność


Wrócili. Nie spłoszcie ich. Moje ukochane natchnienie i on- moja muza!


***

jak ciężko poznać siebie?
człowieka którego znoszę przez całe życie
widuję go w lustrze kiedy się przeglądam
mimowolnie rozczesuję jego włosy
zaglądam pomiędzy szpary w zębach
liczę piegi na nosie


CISZA

cisza
apogeum strachu
kulminacyjny punkt chaosu


TERAZ JUŻ WIEM

naiwność moja nie miała granic
bezczelność twoja nie znała umiaru
zapatrzona byłam w ideały wasze,
którymi sami pogardzacie
"Podążaj własną legendą"
piękny cytat nic nie warte puste słowa
głupota moja minęła
śmieszność wasza pozostała


SĄ CHWILE...

są chwile jak ta
tylko stary zegar tykając ujawnia szybko umykający czas
wszystko zamiera i tylko
TIK TAK TIK TAK
są chwile jak ta
płynę w ezoterycznym śnię
wszystko odpływa i tylko
SZUM FAL SZUM FAL
są chwile jak ta
czytasz moją poezję człowieku z kamienia
wszystko milknie i tylko
KRUSZY SIĘ KAMIEŃ PŁACZE DZIECKO W POKOJU


***

prozaiczność dnia polega na wykipianym mleku rano, przypalonej zupie po południu i wylanej
herbacie na wieczór


ZNALAZŁAM

Kasia znalazła Księcia
Nie Małego ale za to najdroższego
Takiego na mróz i na upał
Na deszcz i na wichurę
Na ranek i na wieczór
Na rozpacz i na radość
Na ślub i po śmierć...
Dla K...
Specjalnie dla Ciebie
Piękne słowa tego wiersza


***

potrząsałeś mną
krzyczałeś na mnie
uderzyłeś mnie...
zardzewiały mi oczy od płaczu


***

boję się siedzieć sama w taką noc jak ta
w radiu lecą piosenki
herbata gorąca
łóżko wystygło
nie ma Ciebie


***

kołdra zrzucona
pomięte prześcieradło
wgnieciona poduszka
łóżko się zmęczyło...


***

kto odchodzi z mojego świata zabiera mi cząstkę siebie
więc proszę Ciebie zostań bo kiedy odejdziesz
będzie mnie tak mało że Bóg zabroni mi istnieć


EXIT

myślałam że umieram
zabolało przez chwilę
zobaczyłam drogę
na końcu której widziałam światło
a okazało się że ja tylko zemdlałam w toalecie i
zauważyłam zapalone światełko EXIT


DOBRANOC

śpij słodko
śpij błogo
śnij o mnie
śnij skromnie


MARIONETKA

będę Twoją marionetką
będę Twoją laleczką
przyjdziesz z pracy zmęczony
kukiełka zrobi obiad
kukiełka posprząta
kukiełka ułoży się na łóżku byś mógł ją zerżnąć jak Ci wygodnie
a potem zasnąć nie niepokojony pytaniami czy nie będzie dziecka
w końcu laleczki są bezpłodne


PRZEMYŚLENIA

śmierć nie ma przyjaciół nikt nie zaprasza ją na piwo
śmierć mija się ciągle z narodzinami
choć to siostry stworzone przez jednego Ojca
to nigdy się nie spotkały
ironia czy kaprys stwórcy


NIEMOC

niemoc w jaką popadam będąc sama
równa się klęsce człowieka potężnego
ból samotności ogarnia mnie
ciało staje się wiotkie niewładne sparaliżowane


POTRZEBUJE

potrzebuję Ciebie rozpaczliwie
bądź ze mną tak już do końca
w deszcz i w pogodę w śmiech i łzy
nie opuszczaj nigdy przenigdy
nawet jeśli powiem odejdź trwaj przy mnie
długo najdłużej aż po kres Twoich dni


***

wielkie słowa nie chcą przejść przez gardło uwięzły w krtani
zatykają przepływ powietrza wyciskają łzy z oczu
boje się wypowiedzieć je narażając się na śmieszność
ciężko mi rozmawiać z Tobą


ŁZY I

niegrzeczne igrają ze mną
świecą się w prawym oku
przełamują barierę w oku lewym
buntują się
stanęły na barykadzie
toczą bój o uczucia
wygrały
moje srebrne łzy spływają po policzku
kończąc heroiczną walkę o szczerość w kąciku ust


IRONIA

Bóg skazuje mnie na potępienie
odbiera mi życie
strąca do otchłani nicości
a to przez to że bardziej od Niego ukochałam Ciebie


MAJ

maj zaczął się dla mnie łzami
szkoda że nie zapachem bzu
1 maja 2003 00:20


ZAZDROŚĆ

palą mnie łzy
ból ściska za krtań
rdzewieją oczy od płaczu
chrypnie głos od krzyku


STRES

Synchronicznie drgają ręce
Tętno szaleje
Rysy twarzy wyostrzają się
Euforia i strach
Syk wydobywa się z gardła... KONIEC


ŻYCZENIE

jeśli miałabym jedno życzenie do złotej rybki
to pragnę abyś pokochał mnie taką jaka jestem...


BÓL TWORZENIA

boli głowa a słowa nie chcą wskakiwać na kartkę
w bezruchu są palce a pragnę stukać w klawiaturę


MAMA

Siwe włosy zlepił pot.
Trud dzisiejszego dnia,
odbił się echem kolejnych zmarszczek
na smutnej twarzy.
Delikatne ręce zwiotczały od nadmiaru pracy.
Ona bierze album do ręki.
Spogląda na zdjęcia, wędruje przez wspomnienia.
Oczy podkrążone napełniły się łzami.
Płacze.
Kocham ją, tą kobietkę-
Moją Mamusię...
17 czerwiec 2003


24.06.03r.

szesnaście róż stoi w wazonie
biżuteria lśni na ręku
pustka zagościła w mieszkaniu...
jestem uczennicą Liceum nr I w Lubinie


WODA

odkręciłam kurek
woda polała się strumieniem z kranu
czysta woda
brudna woda
moja woda
przecież płacę za nią każdego miesiąca
umyłam
moje ręce
moje nogi
moje uszy
twoje oczy
przejrzałeś na oczy już nie przychodzisz do mnie
przestałam płacić rachunki za wodę


***

wieczorem mijają troski dnia
nie ma uporczywego bólu istnienia
sumienie nie przeszkadza- śpi
wieczorem popadam w stan odrętwienia
organizm nie upomina się o potrzeby fizjologiczne
opadam na fotel nie niepokojona przez nikogo
wieczorem widuję Ciebie
jesteś strzępkiem nerwów
utraciłeś swoją ludzkość
wieczorem spoglądam w lustro...


DEDYKACJA

chcę Ci podziękować
za uśmiech poranka
za delikatność wieczoru
za pomocną dłoń takiej niezdarze jak ja
chcę Ci tak wiele powiedzieć
za krótkie dni i noce
za mało odwagi
za dużo wstydu
chcę wznieść toast
za wierność
za miłość
za Nas!!!!


SĄ ŁZY

są łzy które przełamują najtwardsze bariery
i nie potrzebne są kilofy ani młoty
aby mur zburzyć między nami
odkryj przede mną swoje oblicze
a ja monsunem łez zmienię w gruzy mur milczenia


ZAGUBIONA

szłam przez szarobury park kiedy wypadły mi z teczki marzenia
gdy byłam w dalekiej podróży pogubiłam najcenniejsze wspomnienia
siedziałam nad brzegiem morza zapominając o wielu istnieniach
krzyczałam do Boga o pomoc w uświadomieniu sobie własnej niezaradności


***

świeć, świeć mi moja Gwiazdko ukochana
rozpal sobą ciemność nocy która nas otacza
uśmiechaj się do mnie mój drogi Brzydalu
rozwesel smutek mojej twarzy


KOCHAM

Ktoś bardzo wyjątkowy, taki słodki ktoś
Objawił mi się pewnej niedzieli na karuzeli w parku.
Codzienność brudne palce ma...
Hipnotyczny sen jawi się co noc. Boję się- tak tu ciemno.
A niedziela minęła. Karuzela odjechała.
Marzenia odpłynęły...


Dorosłam


MÓJ UKOCHANY CZŁOWIEK V

Mój Ukochany Człowieku
nie pozwolę cię skrzywdzić
proszę nie płacz
wszystko będzie dobrze
nie pozwolę złym ludziom odebrać nam marzenia
proszę nie płacz
będę dzielna
uniosą ciężar odpowiedzialności za mnie i za Ciebie
stoczę heroiczną walkę o miłość


KONRAD

Kilka wspomnień niepotrzebnych zaśmieca duszę
Opodal niej serce leniwie pompuje krew
Nic na to nie poradzę, że Cię kocham
Rozumiesz moje poświęcenie
Akurat wieczność się zamyka w nas
Dlaczego nic nie mówisz???


KONRAD II

Koniecznie chcę ujrzeć spazm szczęścia na Twojej twarzy
Obecnie siedzę sama w moim pokoiku
Na biurku pali się świeczka
Radość pochłonął smutek wychodzący z mojej duszy
Agonia opanowała umysł
Dłuży mi się czas, dlaczego nie przychodzisz?

MITOLOGIA

Dzisiaj Tartar zamyka swoje czeluście nade mną.
Tanatos przyprowadził mnie nad brzeg Acherontu.
Charon pobierze ode mnie obola za przebycie rzeki.
Kochanką Hadesa się stanę, a Persefona odzyska wolność.
Moja dusza na zawsze zostanie uwięziona po drugiej stronie Styksu.
Cerber pilnować będzie mojej psyche zawiedzionej.
Nadaremnie będę usiłowała dogadać się z Eryniami.
Tartar zamknął się nade mną.


KONRAD III

Kolejny raz stoję u wrót moralności.
Osłaniam moją twarz woalką kłamstwa,
Nakładam kaptur szyderczy na moją głowę,
Rozkładam ramiona i wyglądam Ciebie.
A Ty, tuż za rogiem oczekujesz na zbawienie.
Długo na Ciebie czekałam z rozpostartymi ramionami- nie odchodź!


MÓJ UKOCHANY CZŁOWIEK VI

stoję na krawędzi urwiska i myślę o Tobie
czarne chmury kłębią mi się nad głową
potok Twoich słów przeszywa moją duszę
skaczę w przepaść i jest mi dobrze
już nie boli mnie głowa od nadmiaru Twoich słów
przestałeś się liczyć Mój Ukochany Człowieku
teraz już jestem wolna i nie muszę Cię kochać

kiedy w końcu się odnalazłam
pojawiłeś się Ty
kiedy zbudowałam swój wymarzony świat
zburzyłeś w nim starannie chroniony porządek
kiedy dałam sobie spokój
poszliśmy na spacer
i nie było miejsca na Nas
byłeś Ty i byłam mała Ja
bałam się że chcesz wrócić
ale ty tylko szedłeś wpatrzony we mnie
a ja nic nie rozumiem


KONRAD IV

Koteczku najdroższy!
Obawiam się że następny dzień będzie inny
Narada bogów trwa
Ruszajmy w drogę do szczęścia
A może nam się uda
Daj radę, proszę!

Trzymasz mnie przy życiu
Nigdy mnie nie zawiodłaś.
Trzymaj mnie mocno kiedy jestem przy tobie kochaj mnie mocno kiedy odejdę.

Kielich pełen cnót pokornie wypiłam.
Byłaś tam.
Na samym dnie, z fusami wychlipałam cię.
I nagle stanęłaś naga przede mną a ja zrozumiałam

Jesteś ucieczką przed rzeczywistością.
Krwią którą przetacza moje serce
© 2004 - 2008 literat.mix     projektowanie www