Home page
:: Wasze pisanko ::



Ostatnia aktualizacja:
2017.02.02
Autor: Michał (Ufok81)
E-mail: ufok81@poczta.onet.pl
inne wiersze

Rozrywa mnie

        Rozrywa mnie!! Nie mogę znaleźć spokoju, nie mogę znaleźć czegokolwiek dla siebie. Czuje ogromną potrzebę zmiany. Czuję że musze znaleźć sobie cel, coś co by mnie pchnęło do przodu, coś co pozwoliłoby mi odetchnąć. Wydaje mi się że wariuje, że odchodzę od rzeczywistości, tak jakbym w ogóle nie należał do tego świata, jakbym zupełnie nie był przystosowany do życia w tej rzeczywistości, jaka mnie otacza. Nie wiem co mam robić dalej, jak mam żyć. Co robić aby życie sprawiało mi przyjemność, jakie stawiać przed sobą zadania, jak je wykonywać? Wydaje mi się że w ogóle nie znam siebie, nie potrafię ze sobą rozmawiać, nie potrafię się ze sobą dogadać, życie jakby posuwa się bez mojego udziału. Siedzę tylko w wagonie z napisem "życie Michała Ł" i nie mam żadnego wpływu na kierunek jazdy. Pragnę rewolucji, jakiegoś zrywu, żeby w mojej duszy zaszły zmiany, żeby we mnie zaszły zmiany, żebym był inny. Nie podobam się sobie taki jaki jestem, nie podoba mi się to co robię, nie takim życie sobie wyobrażam. Egzystencja jest dobra dla zwierząt, a nie dla ludzi. Ludzie potrzebują coś tworzyć, żeby coś po nich zostało, żeby widzieli samych siebie na jakimś miejscu w świecie, żeby sami je sobie potrafili znaleźć. Nie mogę już żyć tak jak ja żyję, jakbym ocierał się o życie, wszystko ucieka mi przez palce, wszystko przechodzi obok, tracę czas który ktoś mi dał. Nie mogę się już doczekać zmian, które muszą nadejść i to w niedługim czasie, bo będzie katastrofa. Świat zmienia się z ogromną prędkością a ja zostaję. Nie potrafię podejmować decyzji, nie widzę możliwości, nie dostrzegam szans przed sobą. Monotonia mnie niszczy, morduje we mnie jakąkolwiek inwencję, jakąkolwiek energię, ikrę, zachowuje się jak nieporadne dziecko, bez własnego zdania, bez własnych poglądów, bez chęci i możliwości oderwania się od złych nawyków. Denerwuje mnie to że nie potrafię zmienić torów życie, nie zdobywam się na żadne decyzje, a tym bardziej na czyny.
        Gdybym stanął obok siebie i popatrzył sobie w oczy, to widziałbym smutek i niespełnienie. Ja właściwie nie robię nic co mnie cieszy, targają mną jakieś dziwne dylematy, a decyzje podejmuję bez zadziorności, bez ryzyka, jakbym się wszystkiego bał, jakbym był przekonany o swej nieporadności.
        Jak ja ma się zmienić? Jak mam walczyć z samym sobą? Aby walczyć najpierw trzeba rozpętać wojnę. Muszę to zrobić jak najszybciej, póki jeszcze jestem młody, póki nie muszę być za nikogo do końca odpowiedzialny, póki nie wpadnę w jakąś depresje czy jakieś inne cudo nowoczesnego świata. Długa droga przede mną. Tylko jak zacząć? Co mam zrobić? To musi być coś przełomowego, coś co nie będzie pójściem na kolejną łatwiznę, coś co pobudzi adrenalinę, zmusi do myślenia, nakaże działanie. Boże daj jakąś możliwość, daj coś co będzie dla mnie ratunkiem. Przysięgam że tym razem to wezmę, tym razem to wydrę, muszę bo nie mam już innej możliwości, jeśli nic nie znajdę to umrę.




***

Gdy ona odchodzi.... Mój kwiat...
ocean tam płacze za górą i brzegi wylewa i krzyczy
tylko ja milcze i ona milczy

Gdy ona odchodzi...
posagi głowę pochylają i krzyczą i skamlą
nie jestem za nią ani ona za mną

Gdy ona odchodzi...
nad lodami ogień wybucha i wrzeszczy i błaga
zostałem nagi ona odeszła naga

Gdy ona odchodzi...
w mym sercu trwoga i smutne dzieją się rzeczy
ja nic nie zrobię ona nie zaprzeczy

Gdy ona odchodzi...
wnet zamykam za nią drzwi najważniejsze
nie wedrą się tutaj nawet ognie najmniejsze

Gdy ona odchodzi...
zabiera ze sobą me okna na życie na świat
nikt mnie nie znajdzie
dopóki nie wróci ona i kwiat

Gdy ona wróci...
gdy wróci...wstanę otworze swe bramy
ona mnie bronić będzie
ja i ona razem przetrwamy!!!



11.12.2003

Dzisiaj jest Ten Dzień....

Nigdy nie widziałem takiego wschodu słońca, nie widziałem prawdziwej czerwieni ani żółci i już nigdy więcej nie zobaczę. Właśnie dziś odebrano mi, zgodnie z przepowiednią, moją wolę. A moją wolą było zobaczyć, moją wolą było wstać, iść, walczyć i patrzeć na świat, nigdy już tak nie będzie. Straciłem wszystko, w co wierzyłem i co szanowałem, zniszczone mnie, zdeptano z ziemią moje imię. Wiedziałem o tym od dawna, od wielu lat, wiedziałem i nic nie zrobiłem, aby temu zapobiec, więcej: gnałem przed siebie jak najszybciej i korzystałem z wszystkich skrótów, aby dotrzeć do miejsca, w którym się znajduję. Sam tego chciałem, przez swą głupią ambicje, przez chore dążenia, przez zwierzęcy instynkt i chęć bycia najlepszym, jestem gdzie jestem i nic tego nie zmieni. Przegrałem swoje życie. I nie ma już następnego dnia, nie będzie kolejnej zimy, zimy, którą tak kocham, nie spotkam ludzi, których teraz potrzebuje!. Czy byłem przy nich, gdy oni mnie potrzebowali? NIE! Byłem, jestem łajdakiem, pomiotem diabelskim, żmijom i najgorszym plugastwem, nie jestem człowiekiem!. Zabijałem, gwałciłem, kradłem, zdradzałem, i nigdy nie drgnęła mi powieka. Stałem się Królem.

Dzisiaj stoję przed bramą, przed nową ścieżką, przed zmianą. Ma potęga jest wielka, mam władzę nad wieloma istnieniami, znacie wiele z nich o innych nigdy nie słyszeliście i nigdy nie usłyszycie. I każdy z was mnie widzi, moje płonące oczy, twarde jak skała ramiona i białe usta. Tak! To Ja AGLAR! Dziś jest Ten Dzień...

Proroctwa nazwały mnie Końcem a Ten Dzień nowym, wspaniałym początkiem, ale to Ja jestem wszystkim! Jestem końcem, początkiem i środkiem to Ja jest zemstą i śmiercią, to Ja jestem dopełnieniem życia, to Ja jestem wiarą i zwątpieniem, to Ja...

Zostawcie mnie... Nie ważcie się zbliżać, już nie raz was niszczyłem, nie takie jak dzisiejsza hordy, zawsze zwyciężałem... Wiem dziś On jest z wami. Widzę jego oczy, widzę jego twarde ramiona, to On zajmie me miejsce, to On będzie Sprawiedliwy, to on będzie Mądry, to On będzie Dobry... Widzę go, ciska pocisk! Padam! Potężny bul, zniszczenie, trwoga...

Koniec, odchodzę. On jest na moim miejscu, znów Go widzę. Tak teraz wyraźnie, ma, ma... białe usta...i ramiona ze stali i płonące oczy.

Tak synu jesteś teraz mną. Nie czekaj na swoje proroctwo, walcz z losem i zostań! Oglądaj wschód słońca zimową porą ja przyjdę z zorzami...

... i wbije Tobie nóż w plecy




01.12.2003

        Najważniejsze to mieć odwagę do życia. Jeśli nic nie idzie to odwaga ma znaczenie ogromne, bo wtedy każdy czuje strach i nie ma litości.... życie nie ma litości. Nie umiem nie mieć marzeń. Ale czy mam odwagę mówić głośno? Czy jestem w stanie krzyczeć? Czy umiałbym walczyć? Czy chciałbym walczyć?

        To są ważne pytania i nie mam na nie odpowiedzi. Nigdy nie będę miał na nie odpowiedzi. Dlatego się boje, dlatego ważna jest odwaga, pewien rodzaj kaskaderstwa i samobójczego instynktu. Po to, aby trwać. Nie jestem taki jak Ty i nie będę. Nie jesteście tacy jak ja i nie będziecie. To jest piękne, dla mnie najpiękniejsze. Dla mnie inność jest ostateczna, dla mnie każdy człowiek świat widzi inaczej, inaczej go odbiera, inaczej go czuje. Nie ma dwóch podobnych dusz, dwóch tak samo dobrych, czy tak samo złych ludzi. Nie ma na ty świecie, który znam, dwóch takich samych minut. I to nie, dlatego że każda minuta różni się od innej, ale dlatego że ta sama, jedna minuta, dla każdego wygląda inaczej. Dlatego mamy do czynienia z miliardami równoległych światów, ponieważ w każdym z nas jest świat, skomplikowany i do końca nigdy nie poznawalny dla obcych. " Nie zrozumiesz mnie człowieku, jeśliś tylko człowiekiem" - tak wam odpowiem moi mili. Nigdy mnie nie poznacie: mamo, tato, Dawidzie, Moniczko. Nie dam wam szans mnie poznać gdyż nie dam wam możliwości bycia mną. To dla mnie jest prawda ostateczna.




14.02.2003

        Jestem lekko dziś pijany i mam ochotę na filozofię. Czuje się potem taki mądry. Nie sądzę abym miał prawo do wyrażania własnego zdania w jakiejkolwiek sprawie, ale co mi tam i tak nikt tego nie przeczyta. Zanim zacznę chcę zaznaczyć że ja kocham życie takim jakie je mam i nigdy nie twierdziłem że jest ono lepsze lub gorsze od życia innych, bliskich lub dalszych mi osób.

        Życie jest jak woda .. albo jak wódka ... nie wiem czy ktoś do cholery może wiedzieć co to jest życie? Nikt. Nikt nie ma takiego prawa. Nikt nie może o życiu nic powiedzieć. Wypowiadać się można tylko o własnym istnieniu. Właściwie to można mówić o własnym życiu ale tylko o własnym. Gdy czasem ktoś wypowiada się ogólnie o życiu innych ludzi o ich istnieniu to jest nieobiektywny. Nieobiektywny to złe słowo. Raczej należałoby powiedzieć że człowiek taki jest nieświadomym kłamcą. Nie jest możliwe poznanie drugiego człowieka, to jest po prostu nie możliwe. Tym bardziej człowiek, który polega na obserwacji, choćby nie wiem jak wnikliwej, nigdy nie zdoła poznać życia drugiej osoby. Mózg człowieka jest ogromny jak kosmos, jest nawet bardziej skomplikowany, niepojęty niż wszystko inne a w dodatku mózg każdego człowieka jest inny. Nie chodzi mi tu o budowę anatomiczną.

        Osobowość, dusza, charakter każdego z nas jest tak skomplikowana że nie jesteśmy czasem w stanie wypowiedzieć własnych myśli, a język zupełnie traci przydatność gdy chcemy wyrazić coś czego nikt inny nie przeżył (a to sobie pożyczyłem od Viktora Farkasa). Więc jak możliwe jest wypowiadać się na temat kogoś innego a tym bardziej nie dopuszczalne jest uogólnianie teorii o psychice wielu ludzi. To jest nie możliwe i niedopuszczalne aby wyrażać opinie na temat kogokolwiek a wyrażanie opinii na temat kilku czy kilkudziesięciu milionów ludzi to po prostu przestępstwo, akt ignorancji wobec indywidualności każdego człowieka, ignorancji jego celów i przyczyn jego zachowań, które są często ukryte głęboko w psychice lub podświadomości i nie są często dostępne dla samego zainteresowanego a co dopiero osób postronnych.

        Nigdy nie pozwalajmy sobie na ocenę kogokolwiek, starajmy się zachować dystans do jego zachowań, nie gańmy go za coś co nam się nie podoba. Nie jesteśmy w stanie poczuć co przeżywa jego dusza, nie jesteśmy w stanie zrozumieć co daną osobą kieruje. Pamiętajmy że każdy ma prawo do życia, do własnych decyzji i własnego sumienia. Te prawa dał nam Bóg. Jest on jedynym kto ma prawo nas oceniać, jest jedynym który jest w nas i który rozumie nasze motywy. Gdyby tak nie było to i on nie mógłby wydać ostatecznego, sprawiedliwego wyroku o nas. Pamiętajmy że zawsze pozostaje nam wybaczanie i tolerancja. Nie popadajmy w gniew nie próbujmy zmieniać kogoś na siłę. Nigdy nie wydajmy oceny jednego człowieka na podstawie środowiska jakie go otacza, w ogóle unikajmy oceny ludzi (ja staram się nigdy nie oceniać) moralnie kogokolwiek. Pamiętajmy że nie jesteśmy w stanie odczytać czyjegoś sumienia, mamy tylko własne i jego słuchajmy. I pamiętajmy że nie możemy na podstawie własnego doświadczenia i zapisu własnego sumienia rzucać wyrokami bo w niektórych przypadkach mogą one być skrajnie niesprawiedliwe..

        Każdy człowiek jest DOBRY! - pamiętajmy o tym.
© 2004 - 2008 literat.mix     projektowanie www